Komentarze: 1
Porcelanowa laleczka. Krucha i delikatna. I taka śliczna, że tylko w wielkie święta bierze się ją do ręki... na chwilę, żeby przypadkiem nie popsuć. Przytula delikatnie, żeby broń Boże nie pognieść sukienki.. i znowu odstawia się na półeczkę. Do popatrzenia z daleka .. zachwycania się na odległość i pomarzenia ... Bo na codzień jest inna , zwykła szmacianka, powycierana od przytulania, zniszczona i stara, ale taka , bez której nie można zasnąć. Co prawda pod uciekającymi w sen powiekami wciąż ta porcelanowa, ale przecież nie można jej przytulić.. o niej można tylko marzyć. Obie patrzą na siebie z zazdrością, ale to ta porcelanowa ma łzy w oczach. Prawdziwe.
Może któregoś dnia mimo całej ostrozności zostanie postawiona zbyt blisko krawędzi. Może wiatr wpadnie przez uchylone okno.. może uderzy zbyt mocne słowo. Laleczka spadnie , zamieni się w tysiąc porcelanowych skorupek. Może ktoś pomyśli - szkoda ... była taka piękna. Ale żal będzie krótki. Przecież była świąteczna, a święta są rzadko... na codzień jest inna....