Szliśmy ulicą trzymając sie za ręce. Miasto śmiało się do nas świątecznymi neonami, śmiały się wirujące śniegowe płatki, śmiały się uliczne choinki mrugając kolorowymi lampkami, a my, przytuleni uśmiechalismy się do własnych odbić w sklepowych wystawach. I czułam , że tak bardzo .. tak bardzo kocham święta ..
Obudził mnie deszcz głośno dobijajacy się do okna ..
Powoli wstaje dzień. Szary, mokry i brudny .. Nie mogę spać.. tyle myśli.. Tak mi źle, po tym co się wczoraj wydarzyło ..tak bardzo źle, że chce mi się płakać. Nie mam nawet papierosa ..
Przepraszam Kochany.. jeszcze wiele muszę sie nauczyć..
Zamknij oczy i dotknij mnie .. To nic , ze na razie jedynie w marzeniach możemy być naprawdę blisko , to tylko chwilowa niedogodność..
Zamknij oczy .. chcę być mokra Tobą..
Najgorsze są te pierwsze dni. Tych kilka dni, kiedy świat znowu smutny i nijaki a jeszcze wciąż pachnie Tobą. Kiedy nic nie cieszy, a każde wspomnienie potęguje żal. Kiedy z takim trudem tłumię krzyk duszy, żeby nie wydostał sie na zewnątrz..
Za kilka dni tęsknotę zamienię na czekanie.. Oswoję ból .. Przecież jesteś ..
Obudziłeś we mnie wszystko, co wydawało się spać snem wiecznym .. pożądanie, namiętność , nadzieję, miłość .. Jak ja mam teraz żyć Kochany ?!?! Jak ja mam teraz żyć .... Gdy wiem tylko jedno, że bez Ciebie już nie potrafię, że nie ma nic ważniejszego ponadto by znowu sie w Ciebie wtulić , by móc Cię dotknąć .. by z Toba być ..
Wiesz jak wzruszyłeś mnie, gdy powiedziałeś, że wstawałeś kilka razy w nocy by sprawdzić czy nie ma mgły ..? bo zapowiadali ..